"W zespole wojskowych rozstrzelał się Nyćkowiak" - Jacek Łuczak, Gazeta Wielkopolska
 
STOP CENZURZE INTERNETU! Protest SDP przeciwko wdrażaniu Aktu o Usługach Cyfrowych (DSA) w Sejmie
Administrator 4 listopada 2025

SDP nadal stanowczo protestuje przeciwko zagrożeniom  i ograniczeniom wolności słowa, jakie  dostrzegamy w projekcie ustawy wdrażającej  Akt o Usługach Cyfrowych (DSA), przedstawiony przez Ministerstwo Cyfryzacji  – powiedziała Jolanta Hajdasz, prezes SDP w czasie publicznego wysłuchania  w sprawie rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną oraz niektórych innych ustaw. Odbyło się ono  podczas posiedzenia komisji sejmowej we wtorek 4 listopada b.r. Wzięło w nim udział ponad 40 organizacji pozarządowych. Publikujemy pełną treść wystąpienia Prezes SDP. Wypowiedzi uczestników posiedzenia zostały ograniczone do 2 minut,  podczas obrad nie było możliwości zaprezentowania  stanowiska SDP w pełnym kształcie. 

 

Wystąpienie Prezes Jolanty Hajdasz podczas wysłuchania publicznego: 

Szanowny Panie Przewodniczący,  szanowni członkowie Komisji, szanowni Państwo

SDP nadal stanowczo protestuje przeciwko zagrożeniom  i ograniczeniom wolności słowa jakie  dostrzegamy w projekcie ustawy wdrażającej  Akt o Usługach Cyfrowych (DSA), przedstawiony przez Ministerstwo Cyfryzacji   W dalszym ciągu mimo zmian w projekcie, jakie zaszły od stycznia b.r., które odnotowujemy z satysfakcją , iż społeczna presja ma sens podtrzymujemy swoje negatywne stanowisko wobec przedstawionego projektu.

W ocenie SDP jest to pośredni sposób wprowadzenia  cenzury w internecie na terenie Polski oraz umożliwienie rządzącym politykom ingerowania w publikowane w sieci treści przy wykorzystaniu struktury administracji państwowej. Zdanie nasze wynika z  analizy zapisów tego projektu a także z  monitorowania praktyki procesu komunikowania masowego w Polsce, w tym procesów dziennikarzy mediów konserwatywnych i prawicowych oraz  blokowania na różne sposoby dystrybucji treści konserwatywnych i prawicowych  , przy  wykorzystaniu  zaplecza medialnego i zagranicznego finansowania  mediów i organizacji o charakterze liberalnym i lewicowym.  To wszystko są to zjawiska które umykają czynnikom oficjalnym, oficjalnym raportom i którymi nie zajmują się w swoich analizach międzynarodowe  organizacje pozarządowe Obawiamy się że do problemów jakie dziś mamy z wielkimi platformami mediów społecznościowych dojdą problemy blokowania treści w internecie przez rządzących w danym czasie polityków, bo widzimy , iż obecnie rządzący chcą  postawić się na miejscu wielkich platform internetowych.

W rażący sposób narusza to gwarantowaną w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej zasadę wolności słowa wyrażaną w art. 54, który jednoznacznie zakazuje cenzury prewencyjnej.  Ta ustawa w proponowanym kształcie to nadregulacja, nadinterpretacja rozwiązań unijnych, do wprowadzenia których zobowiązuje nas rozporządzenie. Polska chce iść dalej niż UE w blokowaniu treści, to wyjątkowo kontrowersyjne i zadziwiające.

Nadal SDP uważa, iż Prezes UKE, a także prezes UOKiK-u  nie mają żadnego doświadczenia w rozstrzyganiu sporów z zakresu wolności słowa, ochrony dóbr osobistych, czy przeciwdziałania dyskryminacji.  Ponadto, co jest bardzo ważną okolicznością, prezesów tych  powołuje Sejm zwykłą większością głosów na wniosek Prezesa Rady Ministrów, decyduje więc o tym wyborze dominująca w danym czasie opcja polityczna. Stwarza to dogodną dla polityków okazję do wykorzystywania w/w uprawnień do blokowania w sieci np. krytycznych opinii wobec siebie.  Narusza to podstawowe prawa człowieka, do jakich należy w demokratycznym państwie prawo swobody wypowiedzi. Wyjątkowo kontrowersyjna jest także arbitralność decyzji Prezesa UKE. Zaskarżyć je będzie można do sądu powszechnego, ale jego procedura jest kosztowna przewlekła i sama perspektywa znalezienia się na ławie oskarżonych z powodu opublikowanych treści działa mrożąco na nadawców treści.  W Polsce procesy karne dot. zdarzeń z zakresu komunikowania masowego są często tajne, a zarzuty bywają absurdalne, tymczasem nawet w oczywistych sprawach procedura sądowa trwa 2-3, a nawet 5 lat. To zupełnie wypacza sens publikowania, bo aktualność i szybkość reakcji staje się dziś nadrzędną cechą wszystkiego, co komunikujemy.  W ten sposób po wprowadzenia DSA w proponowanym kształcie zgodnie z prawem można wyeliminować wszystkie treści, które nie odpowiadają rządzącym.

Ponadto nie do końca jest jasny status wymienionych w projekcie „zaufanych podmiotów sygnalizujących”. Kto będzie miał status podmiotu sygnalizującego, komu dziś rządzący przyznają na to środki finansowe – myślę, że każdy z Państwa jest w stanie wymienić to z głowy. Chyba wszyscy na tej sali wiemy także, komu taki status nie będzie przyznany przez obecną koalicję, kto nie otrzyma na swoją działalność ani złotówki. W ten sposób można zmarginalizować każdą organizacją pozarządową, która nie odpowiada rządzącym politykom, a to one będą zgłaszać co im się nie podoba w sieci.

W ocenie ZG SDP zaproponowane zapisy naruszają niezależność mediów i niezależność twórców, w tym dziennikarzy. Przy fikcyjnym nadzorze sądowym i przy braku gwarancji prowadzenia jasnej i skutecznej procedury odwoławczej jest to wprowadzenie do polskiego systemu medialnego mechanizmu cenzury zabronionego w demokratycznym państwie prawa. ZG SDP apeluje do rządzących o ponowną analizę proponowanych zapisów i uwzględnienie w projekcie zasady wolności słowa, tak by uszanować   konstytucyjne prawa obywateli do jakich należy wolność wypowiedzi. Konieczne jest co najmniej zmiana procedury wyboru Prezesa UKE i UOKiK-u  i oraz szczegółowe opisanie procedury odwoławczej od blokad treści w internecie.

                                                                                                     dr Jolanta Hajdasz, prezes SDP,

                                                                                                               dyrektor CMWP SDP 

 

Warszawa, 4 listopada 2025 r.

Źródło: sdp.pl