"Mecz z Boliwią był rozgrywany na takiej wysokości, że Brazylijczycy musieli grać w maskach gazowych" - Radosław Nawrot
 
Dzieci z domu dziecka z Mariupolu są już w Domu Dziennikarza SDP w Kazimierzu Dolnym
Administrator 6 marca 2022

– Jeszcze przed wybuchem regularnej wojny na Ukrainie Zarząd Główny Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich podjął decyzję o przeznaczeniu Domu Dziennikarza w Kazimierzu Dolnym na ośrodek dla ewentualnych uchodźców – mówi Krzysztof Skowroński, prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. – Nawet nie przewidywaliśmy, że tak szybko ta decyzja wejdzie w życie.

Od kilku dni w Domu Dziennikarza w Kazimierzu Dolnym przebywają grupy uciekinierów z ogarniętej wojną Ukrainy (pisaliśmy już o tym TUTAJ). Największą grupę stanowią dzieci z domu dziecka w Mariupolu. Jak mówi dyrektor placówki Dariusz Popławski, małym uchodźcom udzielona została kompleksowa pomoc:

– Dzieci przyjechały w środku nocy dwoma autokarami. W sumie w 70-osobowej grupie mamy 62 dzieci (29 chłopców i 33 dziewczynki) i ośmioro opiekunów. Dzieci są w wieku między 7 a 17 rokiem życia, ale największą grupę stanowią dzieci najmłodsze, z przedziału 7-11 lat.

Jak relacjonuje Popławski, tuż po przyjeździe o 4 nad ranem dzieci zostały nakarmione i rozlokowane w pokojach. Były zmęczone podróżą i przeżyciami ostatnich dni. Ale już następnego dnia energia zaczęła je rozpierać.

– Byliśmy na to przygotowani. Jeszcze przed przyjazdem dzieci przygotowaliśmy dla nich salę zabaw i kino, mamy w ośrodku specjalną salę rozrywki, gdzie wstawiliśmy m.in. stół do ping-ponga, mamy salę do zajęć plastycznych, a od soboty dzieci korzystają także z infrastruktury tutejszej szkoły, gdzie mają zapewnione zajęcia sportowe. Więc poza pełnym wyżywieniem i schronieniem, organizujemy im w miarę normalne życie – mówi dyrektor Domu Dziennikarza.

 

Do SDP natychmiast zgłosili się lokalni społecznicy, którzy włączyli się w pomoc małym uchodźcom. Wśród nich są artyści i lekarze.

– Od pierwszych godzin od uruchomienia ośrodka jest bardzo duże zainteresowanie pomocą, dzwonią ludzie, przede wszystkim mieszkańcy Kazimierza, zgłaszają się wolontariusze, którzy chcą pomagać. W sobotę była u nas grupa animatorów, którzy prowadzili zajęcia dla dzieciaków.

Jak mówi Dariusz Popławski, dzieci, ale także pozostali mieszkańcy Domu Dziennikarza, od pierwszych chwil pobytu w Kazimierzu objęci są pomocą lekarską, którą zaoferowała miejscowa lekarka, oraz wsparciem psychologicznym.

– Organizujemy spotkania z psychologiem, zarówno dla dzieci jak i dla dorosłych uchodźców – tłumaczy dyrektor Popławski. – Okazało się, że jedną z osób, które znalazły schronienie w naszym Domu jest pani psycholog. Od razu zajęła się pracą z mieszkańcami. Sama doświadczywszy wojny doskonale wie jaka pomoc jest potrzebna. Jednak dzieci o wojnie nie chcą rozmawiać, a my ich do tego nie zachęcamy. Robimy wszystko, żeby teraz dostawały czego sobie zapragną i nie myślały o tym, co się wydarzyło. Wspiera nas w tym Ambasada USA w Polsce, która objęła małych uchodźców swoją pomocą.

W grupie, która znalazła schronienie w Domu Dziennikarza, poza dziećmi z Mariupola, znajdują się także rodziny.

– Zadeklarowaliśmy miejsce dla 110 osób – mówi Jolanta Hajdasz, wiceprezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP. – a już przyjęliśmy 135 i wiemy o co najmniej sześciu, które mają do Kazimierza przyjechać. Wśród nich są dziennikarze i ich rodziny, bo jako stowarzyszenie chcieliśmy wesprzeć przede wszystkim ich. Jak widać nie domawiamy jednak tej pomocy nikomu.

Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich jest w stałym kontakcie z Międzynarodową Federacją Dziennikarzy (IFJ), oraz z organizacjami dziennikarskimi na Ukrainie. IFJ koordynuje pomoc w ewakuacji dziennikarzy i ich rodzin z Ukrainy, zabezpiecza fundusze na pomoc medyczną, zapewnia niezbędny sprzęt potrzebny dziennikarzom relacjonującym wydarzenia na Ukrainie.

– Międzynarodowa Federacja Dziennikarzy zwróciła się do nas z prośbą o wsparcie w utworzeniu centrum logistycznego i biura w Polsce – mówi Jolanta Hajdasz. – Włączamy się w te działania, wyznaczyliśmy osoby, które są w stałym kontakcie z IFJ i pomagają im w tym przedsięwzięciu. Równocześnie koordynujemy działania wspierające naszych kolegów z Ukrainy, którzy nie mogą w warunkach wojennych prowadzić swojej dotychczasowej aktywności dziennikarskiej.

– Apeluję do redakcji, które mają taką możliwość, by zlecały pracę ukraińskim dziennikarzom, kupowały od nich zdjęcia i materiały – mówi Krzysztof Skowroński. – Dla nich to wymierna pomoc, a dla nas źródło informacji z pierwszej ręki.

Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich zaapelowało także do Międzynarodowej Federacji Dziennikarzy (IFJ) oraz do Europejskiej Federacji Dziennikarzy (EPL) o usunięcie Związku Dziennikarzy Rosji z ich struktur (TUTAJ).

Źródło: Kurier Lubelski

Fot. Dariusz Popławski

Źródło: sdp.pl