
Sześć miesięcy upłynęło od ostatniej powodzi w Kłodzku w 2024 roku. Dramatyczne wydarzenia utrwalił na zdjęciach franciszkanin, ojciec Savio Sitarczyk OFM. Ekspozycja tych poruszających fotografii pt.:” Arka. A co po powodzi?” dostępna jest dla zainteresowanych w holu pierwszego piętra siedziby Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich na Foksal w Warszawie. Organizatorami wydarzenia są Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich oraz Wspólnota Twórców Chrześcijańskich Vera Icon.
Otwarcie wystawy odbyło się 18 marca. Poprzedziło ją spotkanie pt.” Pół roku po wielkiej wodzie”, które poprowadził Jan Pospieszalski.
Najpierw o swoich doświadczeniach powodziowych opowiedział autor zdjęć. O. Savio to młody kapłan, który swoją posługę duszpasterską rozpoczął w Kłodzku dopiero w sierpniu 2024 roku, a więc na miesiąc przed zalaniem miasta i okolic. Do tej pory jest wikariuszem w tej samej parafii, to jest pw. Matki Bożej Różańcowej, którą prowadzą franciszkanie.
Rzeka nieszczęść
W czasie, gdy klasztor został zalany przez wielką wodę, o. Savio nie tylko zabezpieczał, wynosił i ratował co tylko się dało, ale gdy starczyło czasu i były ku temu możliwości dokumentował zdjęciami powódź.
Na fotografiach uwiecznił zarówno zniszczenia dokonane przez żywioł, jak i to, co nastąpiło później — chwile, gdy ludzie z odruchu serca zaangażowali się w pomoc poszkodowanym. Wystawa składa się z dwunastu zdjęć, opatrzonych tytułami, połączonych w pary, które dopełniają się wzajemnie.
Ławki jak łódeczki
Oprócz wystawy, o. Savio wyświetlił zebranym zdjęcia oraz materiały wideo, swojego autorstwa, pokazujące rwącą rzekę wody przepływającą przez klasztor. Rzeka ta niosła i zabierała wszystko, co spotkała na swojej drodze. Franciszkański klasztor, został zalany jako pierwszy.
Woda sięgała do wysokości trzech metrów. Runął mur wokół klasztoru. Na zdjęciach i filmach widać, jak potężne, drewniane ławki i klęczniki dryfują po kościele niczym łódeczki. Widać także, że opadanie wody jest również rwącą rzeką. Ta z kolei pozostawia za sobą błoto i muł tak ciężkie, że jak zastygną to bardzo trudno ruszyć i strząsnąć je z łopaty.
Dotyk powodzi
Następnie wystąpiła Maria Wiernikowska, dziennikarka, która zasłynęła relacjami z powodzi w 1997 roku, wyświetlając fragmenty swoich reportaży o ostatnim żywiole. Jej opowieść o powodzi z roku 2024, ukazała inny wymiar tragedii niż na zdjęciach o. Savio. Wiernikowska skupiła się na emocjach ludzi dotkniętych kataklizmem. W reportażu widać skrajnie zdesperowanych powodzian, którzy z trudem panują nad swoim zdenerwowaniem i nie chcą rozmawiać z dziennikarzami. Widać heroicznie, ponad siły walczących o swoje zrujnowane domostwa mężczyzn i kobiety.
Ludzi, którzy, dopóki pracują fizycznie, kontrolują towarzyszące im emocje, jednak zapytani o powódź z trudem panują nad głosem i napływającym przygnębieniem. Wreszcie wolontariuszy, którzy przyjechali z całej Polski, poświęcając bezinteresownie swój wolny czas, nie szczędząc sił, potu i ciężkiej pracy fizycznej.
Wystawa o. Savio będzie dostępna dla zwiedzających jeszcze przez kilka tygodni w Domu Dziennikarza SDP przy ul. Foksal 3/5 w Warszawie.